Jesteśmy stowarzyszeniem, które skupia utalentowane osoby z Kielc i całego województwa, po to aby wspólnymi siłami obudzić centrum miasta. Chcemy sprawić, żeby miasto tętniło życiem w każdy weekend – mówi Mateusz Pawlik*, założyciel Kreatywnych w Kielcach.
Natalia Szwarc: Kiedy powstało stowarzyszenie i ile ludzi już do Ciebie dołączyło?
Mateusz Pawlik: Kreatywni w Kielcach powstali w lutym tego roku. Na ten moment mamy już 63 członków.
Jesteś pomysłodawcą i założycielem Kreatywnych. Co cię do tego nakłoniło?
– Jestem rodowitym Kielczaninem i od małego chodziłem po mieście, śledziłem wszystkie wydarzenia i czasami bolało mnie, że czegoś tu brakuje. Zawsze impreza trzymała się jednego tematu, a ja bym chciał zrobić coś nietypowego. Na przykład mamy warsztaty malarskie, a w międzyczasie są pokazy psów tresowanych. To jest coś genialnego. Albo mamy tu DJ-a, a obok występ tancerki. Ja chcę zrobić coś, czego w Kielcach jeszcze nie było, czyli wydarzenia kiedy bardzo dużo rzeczy dzieje się jednocześnie. Osoba do nas przychodzi i nie wie, gdzie popatrzeć. Dlatego uciekam od standardowej sceny. Ma nie być jednej sceny. Zależy mi, aby cała ulica Sienkiewicza była pełna naszych artystów, ale też Rynek, Plac Artystów. Chcę, żeby te miejsca żyły naszymi artystami.
Czy twoim celem było to, żeby odczarować wizerunek miasta, które nie jest postrzegane jako miejsce do życia dla młodych? Miałeś coś takiego z tyłu głowy?
– Najbardziej bolało mnie to, że przyszła pandemia koronawirusa i w Kielcach tak naprawdę nic się nie zmieniło – ulice były puste jak zwykle, w centrum miasta nic się nie działo. Tych imprez większych w ciągu roku mamy może pięć-sześć. A ja nie chcę mieć pięciu-sześciu imprez. To znaczy chcę, ale w ciągu miesiąca!
W jakich wydarzeniach braliście udział?
– Byliśmy na dwóch dużych imprezach, na Budzeniu Sienkiewki i Święcie Kielc i udało nam się zrealizować nasz plan z dużym sukcesem. Co najważniejsze, to podobało się ludziom. Mamy same pozytywne opinie. Otwieraliśmy Święto Kielc, mieliśmy gigantyczną scenę, która była tylko i wyłącznie dla nas, funkcjonowała bez przerwy od 16.30 do 22. Poza tym na Placu Artystów Magdalena Czarny wraz ze swoją grupą robiła pokazy. Była też bitwa taneczna na płycie rynku, żeby zaangażować ludzi. W naszym namiocie były tworzone rysunki oraz rozdawaliśmy napoje. Na Budzeniu Sienkiewki działaliśmy na każdej przestrzeni miejskiej. Byliśmy na Placu Artystów przez 4 dni. Zorganizowaliśmy pokaz „Świato-dźwięk” na rynku. Pomagała tam nam grupa Fireshow. Działo się, i to działo się aż do 23!
Sam też bierzesz udział w imprezach?
– Tak, ja jestem w sekcji tanecznej, zrealizowaliśmy dwa projekty ze mną w roli głównej.
*Mateusz Pawlik – założyciel i pomysłodawca Kreatywnych w Kielcach, tancerz, ma 24 lata
Co daje bycie częścią Kreatywnych w Kielcach?
Nikola Heromińska, 21-letnia wokalistka, śpiewaczka operowa: Cieszę się, że mogę tutaj działać, pokazywać się ludziom, współpracować z innymi świetnymi artystami. To dużo daje teraz Kielcom, że po prostu jesteśmy i działamy. Mam nadzieję, że miasto się dzięki nam zmieni i nie trzeba będzie jeździć do Krakowa czy Wrocławia, żeby zrobić coś fajnego.
Max Klimek, DJ, producent muzyki, ma 19 lat: Razem z Kreatywnymi działam od 3 tygodni i to się wydarzyło bardzo spontanicznie, przez przypadek. Tak naprawdę to była chwila. Nie miałem nic do stracenia. W miejscu, gdzie tworzę muzykę, spotkaliśmy się ja, Mateusz i Mariusz. Mateusz był ciekawy moich piosenek i dostałem od niego propozycję, by dołączyć do stowarzyszenia. Na drugi dzień dowiedziałem się, że jest możliwość, żebym zagrał na Święcie Kielc, co było dla mnie spełnieniem marzeń! Gram od 4 lat i nikt mnie w Kielcach nie chciał zabookować. Grałem na Mazurach, na Dolnym Śląsku, w Małopolsce, a tutaj raz tylko miałem okazję w Planie B. Było mi ciężko, bo popyt na muzykę elektroniczną jest znikomy, choć przy tym ludzie się bawią. Bycie częścią Kreatywnych daje mi dużo, bo siedzę wokół utalentowanych ludzi. Planuję z nimi wspólne numery. Rozwijam moją sieć kontaktów i to jest doskonałe miejsce, gdzie ludzie się samorealizują.
Magdalena Czarny, zajmuje się akrobatyką powietrzną jako jedna z nielicznych w całym województwie, ma 25 lat, prowadzi własną szkołę akrobatyki: Dołączyłam do Kreatywnych w maju. To była spontaniczna decyzja, ale ja lubię skakać na głęboką wodę. Od momentu jak zobaczyłam w Esce, że Mateusz zrzesza artystów, weszłam na jego stronę i dołączyłam do stowarzyszenia. Jeszcze tego samego dnia Mateusz się zgodził i zaprosił mnie do siebie na rozmowę wstępną. Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak dobry pomysł!